wiórecki (Gość)
| | Zauważyłem, że w naszej okolicy tj. Wiórek i Czapury coś niedobrego dzieje się z tujami. Wspaniale wyhodowane okazy i żywopłoty rudzieją. Straszny widok i żal, bo rosły przecież tyle lat. Czyżby to była jakaś zaraza? Ponieważ rzecz tyczy wielu mieszkańców, może sołtys zasięgnie rady specjalisty (np. radnego, a zarazem dyrektora parku rogalińskiego Pana Piotra Wilanowskiego), ten znajdzie przyczynę i środek zaradczy. Byłby to wielki, piękny gest na rzecz ochrony naszego środowiska i tym razem rzeczywiście przyniósł wymierne efekty. Oddzielnym tematem to oczywiście bolączka każdego roku się powtarzająca. Kultura i życzliwość dla sąsiadów nakazuje by w sobotnie popołudnia i niedziele powstrzymać się od kosiarkowania i wytwarzania innych upierdliwych hałasów. Jakimże trzeba być grubianinem, by tą piękną, kojącą ciszę, w dni wypoczynku i radowania się na tej pięknej ziemi, przerywać nieznośnym jazgotem. Protestujemy przeciw akurat tu skręcającymi F16, ale one przelatują i spokój wraca, sąsiad warczy wściekle i długo. O kurzu wzbijanym przez wariackie wyczyny zmotoryzowanych głupców nie ma co pisać, bo wszyscy go doświadczamy. Gdybyś tak, sołtysie zacny, zechciał co jakiś czas występować z Apelem o zachowanie kultury bycia i mieszkania tutaj, wielu z nas zgodzi się nazwać na wieki Rondo Twoim imieniem - imieniem Mariana Osucha. |